piątek, 6 czerwca 2014

Jest nam z tym do twarzy

Tak po prostu, bez metafor, onomatopei, eufemizmów i innych środków stylistycznych: ja i mój synek w roli głównej, tytuł banalny, bo w tak ważnych kwestiach wolę prostotę i bezpośredność: “Jesteśmy szczęśliwi i jest nam z tym do twarzy”. Poniżej zbiór migawek, kolorów, smaków, zapachów i emocji, które tworzą nasz świat.

Piątek 30 maja

“Mama, dlaczego jedziemy w górę?”
“Bo jedziemy do domu”
“Dlaczego jedziemy do domu?”
Dwa pytania z rzędu zaczynające się od “dlaczego” to nie przypadek. To oznaka nowego etapu rozwojowego mojego synka. Zaczął się bez uprzedzenia, bez słabszych wstrząsów zapowiadających. Nagle o 12.47 podczas krótkiego przejazdu samochodem ze żłobka do domu zatrzęsła się ziemia i od tamtej pory Nicko ciągle chce wiedzieć “dlaczego”. Nie ukrywam, że jestem tym zachwycona, bo lubię "intelektualne dysputy z dwulatkiem".
Na podwieczorek objedliśmy się owocami nieśplika japońskiego i pękają nam brzuchy...

zabawy z dwulatkiem
Nieśplik japoński

Sobota, 31 maja

Zakwitły mi hortensje. Mam trzy krzaki, które wyglądają jak różowe wodospady kwiatów. Wraca poczucie winy i zakłopotanie, bo znajomi, którzy je hodują opowiadają o różnych skomplikowanych procesach, które pomagają im zakwitnąć, a ja nie robię nic i mam najpiększe hortensje ze wszystkich.


zabawy z dwulatkiem
Hortensje: mój powód do... wstydu
Niedziela, 1 czerwca
We Włoszech nie ma Dnia Dziecka, co dla mnie jest wielką niesprawiedliwością, bo dzień Matki, Ojca i Dziadków są. Na szczęście Nicko jest pół-Polakiem i jedziemy wyszaleć się w piłeczkach, a w prezencie dostaje dawno obiecaną tablicę.

zabawy z dwulatkiem
Dzień Dziecka
zabawy z dwulatkiem
Wygląda jak ufoludek :)
I jeszcze się pochwalę prezentem na Dzień Matki, o którym nawet nie wspomniałam (niewdzięczna ze mnie baba).

zabawy z dwulatkiem
Najcenniejszy klejnot

Poniedziałek, 2 czerwca

Święto Republiki, kolejny dzień wolny od pracy. Świeci słońce i jest upalnie: otwieramy oficjalnie sezon plażowania.

zabawy z dwulatkiem
Life's a beach

Po raz pierwszy widzę nad morzem muzułmańską rodzinę. Co prawda kobieta pomimo upału zdjąć mogła tylko buty, ale dla mnie już sama jej obecność jest znakiem postępującej integracji międzykulturowej.

zabawy z dwulatkiem

Wtorek, 3 czerwca
Jedziemy na kolację do dziadków, ale wcześniej krótki wypad na plac zabaw.


zabawy z dwulatkiem

Środa, 4 czerwca
Zrobiłam super przystawkę z bakłażana.

zabawy z dwulatkiem

Przepis:
Bakłażana i 2 pomidory pokroić na plasterki, upiec na grillowej patelni. Na brytwance układać warstwami: jeden plaster bakłażana, na nim plaster pomidora, plaster mozzarelli, posypać oregano i od nowa bakłażan itd.
Zapiekać w piekarniku przy 200°C przez kilka minut aż rozpuści się mozzarella.

Czwartek 5 czerwca
Kupiłam najnowszą płytę Cesare Cremonini, bo jest bardzo optymistyczna i podobają mi się teksty.
Tym razem nie ograniczyłam się do Spotyfy czy iTunes, tylko poszłam do normalnego sklepu. Chciałam mieć album z okładką, którą postawię na półce, pomimo że nie podoba mi się jej design. Uśmiechałam się do siebie, bo patrząc na Nicko wydawało mi się to takie staroświeckie... Opowiadałam mu o ewolucji nośników dźwięków, o tym że jak byłam mała, to słuchałam bajek na adapterze, a potem wkręcałam taśmy kaset na ołówek, a teraz to już nawet CD nie są do niczego potrzebne... 
Na krótkim spacerze przed kolacją Nicko nazbierał mi polnych kwiatów.

zabawy z dwulatkiem


25 komentarzy:

  1. Piekne zdjecia :) Widzialam plakaty oglaszajace, iz w Listopadzie Cremonini odwiedzi Perugie. Swoja droga fajna okladka.

    Dzien Babci i Dziadka we Wloszech - slowo daje pierwsze slysze. Az wujka googla uruchomilam i widze, ze cos utworzyli. Gdy mowie tu o Dniu Babci wszyscy sie w glowe pukaja - nigdy o czyms takim nie slyszeli. Szkoda bo to bardzo fajny zwyczaj. Co do Dnia Dziecka mam podobne zdanie co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    a to może się wybiorę na koncert... jeśli tak, dam ci znać, to się spotkamy :)
    Tutaj święto jest zbiorcze la Festa dei Nonni, 2 października. Rzeczywiście nie ma większego oddźwięku, ale jest w kalendarzu i my zawsze robimy coś dla dziadków z tej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie słyszałam o Dniu Babci i Dziadka tutaj, zresztą mój mąż tak samo, a to od niego się wszystkiego dowiaduję:).
    Naszyjnik przepiękny- widać, że zżera Cię duma:).
    Tak jeszcze a propos Twojego poprzedniego wpisu- do tej pory jestem w lekkim szoku, że urodziłyśmy dzieci tego samego dnia:).
    Choć na plaży bywam rzadko, to zdarzyło mi się już widzieć tam Muzułmanki, faktycznie, czasy się zmieniają. Zresztą mam sąsiadkę z Tunezji, która ubiera się normalnie i ani myśli zakładać niczego na głowę.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja o dniu dziadków dowiedziałam się z twittera dwa lata temu ;)
    Dzień urodzin jest rzeczywiście niezłym zbiegiem okoliczności, wziąwszy pod uwagę ile mamy ze sobą wspólnego :)
    Wiesz, ty mieszkasz w większym mieście i dużo jest u was obcokrajowców... tutaj jest ich mniej i w zeszłym roku nigdy nie widziałam kobiety w chuście na plaży...

    OdpowiedzUsuń
  5. W Genui jest naprawdę dużo obcokrajowców, a w autobusach językiem dominującym jest hiszpański. Włoskiego nie usłyszysz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tutaj też włoskiego nie usłyszysz, dominującym językiem jest spezzino ;) A tak na poważnie: nie wiedziałam, że w Genui jest aż tyle południowo-amerykańców, bo chyba nie o Hiszpanów chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, zdecydowana większość etniczna tutaj to przybysze z Ameryki Południowej. My mamy sąsiadów z Argentyny- babka ma akcent jak Belen:).

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że tylko akcent, co? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie wczoraj posadziłam w ogródku bakłażany i na pewno skorzystam z przepisu jak tylko się ich doczekam, oczywiście :) Takiego prezentu tylko pozazdrościć! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli będziesz ich miała dużo, to chętnie podam też inne przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Posadziłam 4 sadzonki zobaczymy co z tego wyrośnie a przepisy chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow :) 4 to nie jest mało :) a przepisy na bakłażany napewno będą, bo to jedno z moich ulubionych warzyw :)

    OdpowiedzUsuń
  13. eh te pytania dzieci.. ;)
    Super naszyjnik :) Świetne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  14. Pytania są naprawdę zabawne, ty też pewnie coś o tym wiesz :)
    A naszyjnik ze słomek? W sam raz na wieczorną galę ;) uwielbiam go :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha! Ja się tam cieszę- nie wyobrażam sobie mieć za sąsiadkę sexbomby- osiwiałabym z zazdrości;).

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie oprócz pytań "dlaczego" było jeszcze "jaki to smak" i jaki to "kolor". A naszyjnik z klejnotem jest odlotowy :))

    OdpowiedzUsuń
  17. "Jaki to smak" to bardzo ciekawe pytanie :) mam nadzieję, że też mi je kiedyś zada :)

    OdpowiedzUsuń
  18. rozbudziłaś wiele zmysłów:) wygrywa bakłażan, bom głodna jak wilk, a on taki apetyczny:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Majerankowo.pl15 czerwca 2014 12:23

    A ja tak tylko nieśmiało chciałam zapytać czy zabawa aktualna, bo troszkę minęło, a ja nic nie dostałam :) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nieśplik japoński - cudnie sie nazywa, cudnie wygląda, tylko co to jest? :)
    A wiesz, że ze zdjeć i treści widać, że Wam do twarzy z tym szczęściem?

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej, ja paczkę wysłałam, więc jeśli nie dojdzie w tym tygodniu, to się odezwij... chociaż mam nadzieję, że jednak jej nie zgubili po drodze...

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepis polecam serdecznie, bo jest łatwy i zawsze świetnie wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nieśplik japoński to taki owoc, który smakiem przypomina trochę morele... pycha jest :)
    A szczęście to chyba najlepszy look, jaki można sobie zafundować: doskonale leży niezależnie od sylwetki i oczywiście jest ponadczasowy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. A mówi się, że Dzień Dziecka jest świętem międzynarodowym... :/ W UK też nie obchodzą, a szkoda. Na szczęście dla dzieci, nie zamierzamy porzucać tradycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. No właśnie, z tym międzynarodowym to przekręt jest niezły... całe szczęście, że my Polacy lubimy tradycję ;)

    OdpowiedzUsuń