piątek, 14 lutego 2014

Pierwszy stopień do szczęścia

W internecie krąży ciekawy schemacik według którego szczęście jest łatwym do osiągnięcia stanem. Na pewno jego autorem jest jakiś facet, to jasno wynika już z samego tytułu “Życie jest proste”, ale prawdopodobnie zainteresował mnie właśnie dlatego, że jest inny niż mój normalny wielowarstwowy tok rozumowania. Postanowiłam więc zrobić wyjątek i podjąć wyzwanie wprowadzenia go w życie. Tak, w moje życie, czyli w codzienność zdezorganizowanej, zapominalskiej i maniakalno-schizofrenicznej matki dwulatka.
Zacznijmy więc od przedstawienia rysunku:




Jak widać, autor proponuje, żeby zwyczajnie, jak gdyby nigdy nic, zadać sobie pytanie “Czy jesteś szczęśliwy?”. Na ogół rzadko się nad tym zastanawiamy, bo to niby takie poważne kwestie egzystencjalne z górnej półki. Codziennie podejmujemy dziesiątki decyzji, ale w większości przypadków raczej nie głowimy sie zbytnio ani dlaczego, ani po co. Tymczasem powszechnie wiadomo, że jasno określony cel jest podstawą sukcesu i z pewnością nie wzbudzę zawziętej dyskusji, jeśli stwierdzę, że bycie szczęśliwym to w gruncie rzeczy sensowny cel.
Tylko jak go osiągnąć? Według schematu nie jest to trudne: jeśli odpowiedź na pytanie o szczęście jest negatywna, wystarczy tylko coś zmienić, wrócić do pytania wstępnego i tak do skutku, czyli dopóki odpowiedź będzie twierdząca.
Szkoda tylko, że ten, który narysował powyższy schemat jest facetem o linearnym sposobie rozumowania, który nijak się ma do skomplikowanego świata wewnętrznego, którego urokami cieszy się każda kobieta. Skąd ja mam wiedzieć, co to jest “to coś”?
Zostałam z tym problemem przez dłuższy czas, ale w końcu znalazłam rozwiązanie. Zrobiłam prosty test (oczywiście nie jeden z tych powiedzmy psychozabawowych, które sprawdzają, czy jesteś kobietą w typie Brada Pitta czy Antonio Banderasa). Ten jest na poważnie, pozwala jasno określić, czego naprawdę potrzebujemy do szczęścia.
Na początek należy stworzyć listę, ale tym razem nie to-do, czy zakupów, tylko listę wartości, zainteresowań i aspektów życia, które są dla nas ważne.
Przykładowa lista może wyglądać tak:
1. Być najlepszą matką dla mojego dziecka
2. Mieć rodzinę jak na obrazku z bajki
3. Sprawić, aby dziecko było szczęśliwe
4. Móc realizować się zawodowo
5. Być niezależną
6. Mieć dobre układy z dziadkami dziecka
7. Być zadbaną
8. Mieć czas dla siebie (np. na uprawianie sportu i czytanie książek)
9. Podróżować
10. Doceniać to, co mam
Gotowa lista powinna zawierać co najmniej 10 elementów. Warto jest się nad nimi zastanowić, ale jednocześnie należy wpisać wszystko, co jest dla nas ważne w danym momencie. Jeśli nasz "wewnętrzny krytyk" ocenia jakiś punkt jako nierozsądny, banalny albo po prostu głupi, to należy zignorować krytykę. Jeśli coś jest dla nas ważne, to nie może być to nierozsądne, banalne ani tym bardziej głupie. Pamiętajcie, że świadomość własnych potrzeb i ich rzeczywistej wagi w naszym życiu jest pierwszym stopniem do, o nie, tym razem nie do piekła, to pierwszy stopień do szczęścia!
Dobra, lista już jest. Prawdopodobnie kolejność jest dość przypadkowa, bo często najważniejsze rzeczy są dla nas tak oczywiste, że przychodzą nam na myśl dopiero po dłuższym zastanowieniu. Dlatego też dla uzyskania wiarygodnego rezultatu należy przyznać każdej pozycji odpowiednią punktację.
Bierzemy pierwszy wymieniony przez nas element i zestawiamy go z kolejnymi punktami listy pytając: które z dwojga jest dla mnie ważniejsze? Element, który wygrywa dostaje jeden punkt.
Po konfrontacji pierwszego elementu ze wszystkimi pozostałymi, przechodzimy do drugiego punktu i postępujemy jak wcześniej.
Końcowym rezultatem będzie aktualna hierarchia naszych potrzeb i wartości, która pozwoli nam  zobaczyć czarno na białym, nad jakimi sferami musimy jeszcze popracować i gdzie dobrze byłoby  coś zmienić. A co najważniejsze, odkryjemy, które aspekty są najpilniejsze, a które możemy chwilowo zignorować, bo dostały mniej punktów.
P.S.
Jeśli po przeczytaniu tego artykułu twoja odpowiedź na pytanie o szczęście jest negatywna, ale nie masz ochoty albo (jak mówi moja najlepsza przyjaciółka) wystarczającej motywacji, żeby zrobić własną listę, przypominam, że “Szczęśliwe dzieci mają szczęśliwe matki”. Zatem chwytaj za kartkę i długopis i bądź szczęśliwa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz