Odkąd jestem mamą, stałam się mistrzynią tak zwanej wybiórczej percepcji. Są rzeczy, których po prostu nie widzę, nie słyszę i które moja świadomość zwyczajnie ignoruje. Dlaczego? Żeby przetrwać! Gdybym widziała wystawy z elganckimi ciuchami, których nie mam już gdzie założyć, z butami na wysokich obcasach, w których nie mogłabym biegać za dzieckiem po placu zabaw, czy też ślady małych tłustych łapek na świeżo umytych oknach i drzwiach, pewnie żyłabym z ciągłą frustracją. A tak: oczy nie widzą i sercu nie żal.
Tyle tylko, że czasami taka wybiórcza percepcja nie jest skutecznym mechanizmem obronnym mojego ego. Czasami warto byłoby zauważyć coś, obok czego przeszło się obojętnie tysiąc razy.
Zdarzyło mi się to kilka dni temu, kiedy poszłam z Nicko do tutejszego klubu malucha. Wisi tam oprawiony w ramkę tekst, na którego nigdy nie zwróciłam uwagi, przekonana, że to tylko regulamin (po co komu czytać regulaminy, przecież wiadomo, że w klubach dziecka jedyną mającą sens zasadą jest: “ratuj się kto może”). Tymczasem, kiedy stanęłam pod ramką, znalazłam bardzo interesujący tekst, który wydał mi się tak ważny, że postanowiłam go przetłumaczyć i tutaj udostępnić.
Dzieci uczą się tego, czym żyją
(Dorothy Law Nolte)
Jeśli dziecko żyje z krytyką, uczy się potępiać
Jeśli dziecko żyje z wrogością, uczy się atakować
Jeśli dziecko żyje ze strachem, uczy się bycia pełnym obaw
Jeśli dziecko żyje z litością, uczy się użalania nad sobą
Jeśli dziecko żyje z kpiną, uczy się bycia nieśmiałym
Jeśli dziecko żyje z zazdością, uczy się bycia zawistnym
Jeśli dziecko żyje ze wstydem, uczy się czuć winnym
Jeśli dziecko żyje z zachętą, uczy się bycia pewnym siebie
Jeśli dziecko żyje z tolerancją, uczy się bycia cierpliwym
Jeśli dziecko żyje z pochwałą, uczy się doceniać
Jeśli dziecko żyje z akceptacją, uczy się kochać
Jeśli dziecko żyje z aprobatą, uczy się podobać się sobie
Jeśli dziecko żyje z uznaniem, uczy się, że dobrze jest mieć cel
Jeśli dziecko żyje z dzieleniem się, uczy się bycia hojnym
Jeśli dziecko żyje z uczciwością, uczy się szczerości
Jeśli dziecko żyje ze szlachetnością, uczy się czym jest sprawiedliwość
Jeśli dziecko żyje z życzliwością i troską, uczy się szacunku
Jeśli dziecko żyje z poczuciem bezpieczeństwa, uczy się wiary w siebie i w bliźnich
Jeśli dziecko żyje z wyrozumiałością, uczy się, że świat, w którym żyje jest pięknym miejscem
Jeśli żyjesz z pogodą ducha, twoje dziecko będzie żyło ze spokojem wewnętrznym
Z czym żyje twoje dziecko?
Dla mam włoskojęzycznych dołączam oryginalny tekst z ramki:
I bambini imparano ciò che vivono
Se un bambino vive con le critiche, impara a condannare
Se un bambino vive con l’ostilità, impara ad aggredire
Se un bambino vive con il timore, impara ad essere apprensivo
Se un bambino vive con la pietà, impara a commiserarsi
Se un bambino vive con lo scherno, impara ad essere timido
Se un bambino vive con la gelosia, impara a provare invidia
Se un bambino vive con la vergogna, impara a sentirsi colpevole
Se un bambino vive con l’incoraggiamento, impara a essere sicuro di sé
Se un bambino vive con la tolleranza, impara ad essere paziente
Se un bambino vive con la lode, impara ad apprezzare
Se un bambino vive con l’accettazione, impara ad amare
Se un bambino vive con l’approvazione, impara a piacersi
Se un bambino vive con il riconoscimento, impara che è bene avere un obiettivo
Se un bambino vive con la condivisione, impara ad essere generoso
Se un bambino vive con l’onestà, impara a essere sincero
Se un bambino vive con la correttezza, impara cos’è la giustizia
Se un bambino vive con la gentilezza e la considerazione, impara il rispetto
Se un bambino vive con la sicurezza, impara ad avere fiducia in sé stesso e nel prossimo
Se un bambino vive con vive con la benevolenza, impara che il mondo è un bel posto in cui vivere
Se vivi con serenità, il tuo bambino vivrà con la pace dello spirito
Con che cosa sta vivendo il tuo bambino?
oj tak dzieci to nasze lustro i gąbka co chłonie wszystko
OdpowiedzUsuńDokładnie... dlatego czasami trzeba sobie powtórzyć najważniejsze wartości...
UsuńMam nadzieje, że Zosia będzie żyła z miłością :D
OdpowiedzUsuńJa co do tego nie mam wątpliwości :D
UsuńTak a propos szpilek, to ja ich nie noszę nie od kiedy jestem matką, ale odkąd mieszkam w Genui. Raz założyłam i nigdy więcej tutaj, nie chcę nóg połamać:). Co do wpisu natomiast, to zgadzam się z tym co napisałaś, a tekst faktycznie jest interesujący. Mam nadzieję, że moja córeczka żyje z poczuciem bezpieczeństwa, którego mi brakowało.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że tobie uda sie je jej zapewnić :)
UsuńOj trzeba zacząć uważać na to co się mówi. Bo za chwilkę z ust maluchów zacznie wypływać co matka z ojcem czasem paplają w chwili zapomnienia, że już sami w 4 ścianach nie są ;-)
OdpowiedzUsuńOj trzeba, trzeba, dzieci nie mają filtrów...
UsuńMój Kuba ma słuch wybiórczy, a czasem wybiórczą głuchotę;). Niby udaje, że nie słyszy, ale później w piaskownicy streszcza obcym ludziom co się w domu dzieje, kim jest mama i tata, etc. Najgorsze jest jednak to, że lubuje się w głośnym wymawianiu bardzo dźwięcznych słów i czasami mam ochotę pod ziemię się zapaść gdy użyje któregoś z nich;)
OdpowiedzUsuńCzyli mówisz, że wybiórczej percepcji mogłabym się nauczyc od twojego synka? ;)
UsuńWybiórcza percepcja to genialne podejście. I tak nie damy rady biegać co chwila ze szmatką, żeby doczyścić szyby, szpilki odpadają jeśli nie chce się skończyć w gipsie, więc po co się frustrować.
OdpowiedzUsuń