poniedziałek, 17 marca 2014

Odcienie szarości (ale nie Greya)

Tym razem słoneczny weekend wykorzystaliśmy, żeby pojechać w pobliskie góry. Jak widać na zdjęciu, jesteśmy w pobliżu Campocecina, a te białe plamy to nic innego jak kamieniołomy, w których wydobywany jest słynny na całym świecie marmur karraryjski. 

marmur karraryjski

 Spacerując po górskich ścieżkach, znaleźliśmy świetną zabawkę dla naszego małego naukowca: kilkunastucentymetrowy kawałek łupka. Jest on stosowany we Włoszech do pokrycia dachów, ostatnio stał się również prestiżowym elementem dekoracji wnętrz, ale do niedawna wykorzystywany był po prostu do produkcji tablic szkolnych! I tak oto, zupełnie przypadkiem, trafiliśmy na kolejną darmową, a do tego ekologiczną  zabawkę dla Nicko - naturalną tablicę, po której rysowanie okazało się na tyle ciekawe, że zapomniałam o dziecku na dobre pół godziny!


Nie będę oszukiwać, my jesteśmy zwykłą rodziną, która cieszy sie ze wspólnych wypadów nawet jeśli nie zdarzy się nic zapierającego dech w piersiach i lubimy bardzo podstawowe pamiątki, właśnie takie jak ten ciemnoszary kamień... Nie to żebym była sknerą, ale myślę, że nawet gdybym miała wszystkie pieniądze, którymi cieszy się Beyonce, to i tak pewnie nie umiałabym kupić (tak jak ona) wysadzanej diamentami Barbie o wartości 60 tysięcy euro, czy krzesełka za skromną kwotę 12 tysięcy euro!

Codzienność, moim zdaniem, jest takim dziwnym zjawiskiem, które dopóki trwa, wydaje się szare i nijakie, ale z perspektywy czasu staje się cenniejsze niż wszystkie ekstrawaganckie prezenty razem wzięte. Nie będę tutaj prawić morałów o trudnej do opanowania sztuce cieszenia się chwilą ani o tym, że szarość ma wiele odcieni (według niektórych co najmniej 50). Powiem tylko, że z ogromną przyjemnością umieszczam w dole posta nagranie z naszej dzisiejszej przejażdżki samochodem w drodze do żłobka. Śpiewamy “Były sobie kurki trzy”, bez słów i trochę ziewając, a potem kłócimy się, kto jest Zającem Poziomką.
Zapraszam wszystkich o mocnych nerwach, bo ja jestem z tych co wierzą, że “Śpiewać każdy może”...




8 komentarzy:

  1. Świetny pomysł na pamiątkę tamtego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam nim zachwycona, pomimo że wygląda tak niepozornie... Teraz już wiem, jaki zrobię Nicko prezent na Dzień Dziecka :)

      Usuń
  2. :) super Wam się trafiło :D taka pamiątka z wycieczki... a widoki przecudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było też mnóstwo niedużych kawałków białego marmuru, na których możnaby świetnie malować, ale to już następnym razem...

      Usuń
  3. Pięknie, tam jeszcze nie byliśmy, więc musimy to nadrobić. Bardzo podobają mi się słowa, które napisałaś o codzienności- sama prawda! Też nie jestem sknerą, ale nie kupiłabym dziecku takich błyskotek, nawet gdybym była bogatsza od Billa Gatesa i Kulczyka razem wziętych. Fanaberie gwiazd czasami mnie śmieszą:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze czekam aż mi mały podrośnie, żeby wejść do kamieniołomów... ciekawe, czy są tak piękne jak Wieliczka...

      Usuń